Bardzo często w swojej praktyce spotykam się z pytaniami dotyczącymi instytucji zachowku. Czy zawsze trzeba go płacić? Czy jak przepiszę mieszkanie w darowiźnie córce/synowi, to on też będzie musiał kiedyś zapłacić zachowek? Czy da się go jakoś uniknąć?
Otóż da się.
Rozwiązaniem prawnym umożliwiającym uniknięcie płacenia zachowku w sytuacji, w której właściciel nieruchomości zamierza przenieść na nas jej własność, jest umowa dożywocia. Jest to zupełnie inna instytucja niż umowa darowizny i nie należy jej z nią utożsamiać. Umowa dożywocia jest rodzajem umowy cywilnoprawnej i jest uregulowana w Kodeksie cywilnym (art. 908-916). W dużym uproszczeniu, w umowie dożywocia właściciel nieruchomości zobowiązuje się przenieść jej własność na nabywcę a nabywca w zamian za to zobowiązuje się zapewnić zbywcy dożywotnie utrzymanie i opiekę. Jak widać nabywca nie tylko zyskuje, ale także przyjmuje na siebie pewne obowiązki. Mogą one zostać określone w umowie dożywocia, ale wskazuje je także art. 908 § 1 Kodeksu cywilnego który stanowi, że nabywca powinien przyjąć zbywcę jako domownika, dostarczać mu wyżywienia, ubrania, mieszkania, światła i opału, zapewnić mu odpowiednią pomoc i pielęgnowanie w chorobie oraz sprawić mu własnym kosztem pogrzeb odpowiadający zwyczajom miejscowym.
Należy podkreślić, że umowa dożywocia w przeciwieństwie do umowy darowizny nie jest bezpłatnym przysporzeniem, nie jest umową nieodpłatną, dlatego prawo do ubiegania się przez spadkobierców od nabywcy zachowku nie będzie uprawnione. Inaczej sytuacja wygląda przy umowie darowizny, gdzie obowiązek zapłaty zachowku po spełnieniu określonych przesłanek wystąpi.
Jeśli zastanawiają się Państwo, czy w Państwa sytuacji korzystniejszym rozwiązaniem będzie umowa darowizny czy umowa dożywocia, to zawsze zachęcam do tego by wcześniej skonsultować swoje wątpliwości i mieć pewność jakie skutki i konsekwencje przyniosą dokonane przez Państwa czynności.